piątek, 8 grudnia 2017

Rozdział 001

Rozdział I

Jak wygląda prawda?


- No dobrze, dzieci. Spokojnie - powiedziała kobieta z uśmiechem na twarzy.
Miała ona wręcz anielską twarz i równie przyjemne usposobienie. Czoło jej ozdobione było trzema małymi, czerwonymi plamkami, typowymi zresztą dla Hindusek. Włosy tej pięknej postaci były czarne niczym futro najczarniejszej pantery, zaś jej oczy posiadały przepiękną barwę stanowiącą mieszaninę brązu i czerni. Zdaniem jej męża w oczach tych można było utonąć - w najlepszym tego słowa znaczeniu. Pewnie właśnie dlatego dzieci lgnęły do niej i uwielbiały przebywać w jej towarzystwie. Teraz również właśnie wybrały jej towarzystwo, siadając sobie wygodnie wokół niej, aby móc wysłuchać opowieści, którą miała ich uraczyć. Wiadomą bowiem rzeczą było to, że nikt tak doskonale nie opowiada ciekawych historii jak właśnie ta kobieta.
- To o czym dzisiaj chcecie posłuchać, kochani? - zapytała, gdy już dzieci się zebrały wokół niej.
- Ja bym chciał posłuchać o tym, jak Rikki-Tikki-Tavi zabił złego węża Naga i jego żonę Nagainę, aby ocalić rodzinę, która się nim opiekowała! - zawołał mały chłopiec w wieku około 10 lat.
- A ja bym wolała posłuchać opowieść o foce, która szukała miejsca dla swoich bliskich - odparła dziewczynka.
- E tam! Przecież wszyscy znamy te historie! - stwierdził inny dzieciak - Najlepsze są opowieści o Mowglim!
- Tak! Mowgli! - zawołały radośnie pociechy, gdy to usłyszała.
Kobieta uśmiechnęła się uroczo.
- Wiedziałam, że tak powiecie. A więc, kochani, historii o Mowglim, którego wychowały zwierzęta jest wiele, gdyż wiele przygód miało miejsce w jego życiu. Wszystkie jednak są prawdziwe, choć powtarzane przez lata nieco zmieniły pewne szczegóły. Ja jednak znam prawdę.
- Czy to oznacza, że historia o Mowglim zawiera jakieś kłamstwa? - zapytała jakaś mała dziewczynka.
- Widzisz, kochanie... Tu nie chodzi o to, że to są kłamstwa, ale pewne szczegóły ludzie opowiadający tę historię pozmieniali... Przypadkiem lub też celowo.
- A co oni pozmieniali? - zapytał jakiś chłopiec?
- Jeśli chcecie, to wam to opowiem - powiedziała kobieta - Widzicie... Przede wszystkim zmienili w niej to, że Mowgli odszedł z dżungli z powodu swojej przybranej matki.
- Ale to przecież jest prawda! - zawołał jakiś młody przedstawiciel płci męskiej - Meshua była mamą Mowgliego, a on bardzo chciał mieć matkę, dlatego odszedł do niej, zamieszkał z nią i pomagał jej w opiece nad swoim młodszym bratem.
Sympatyczna pani zachichotała delikatnie, słysząc te słowa.
- To ciekawa historia, ale niestety nie jest prawdziwa. Bo widzicie, moi kochani, Meshua wcale nie była matką Mowgliego.
- Ale jak to?! - zaczęły dopytywać się dzieci - A więc Mowgli nie był wcale dzieckiem Meshui? To nie był Nathoo, zaginiony w dżungli?
Ich idolka musiała dać dzieciom wymowny znak rękami, żeby się w końcu uciszyły, po czym powiedziała, wciąż nie tracąc uśmiechu z twarzy:
- Spokojnie, kochani! Nie wszystkie pytania naraz, proszę. Już wam na nie odpowiadam. Widzicie... To prawda, że Mowgli okazał się być Nathoo, synem kobiety, która się nim opiekowała, kiedy ten przybył z dżungli do ludzkiej wioski, ale... Tak naprawdę nigdy nie był on synem Meshui. Bo widzicie... Meshua nie była wcale kobietą, która się zajmowała Mowglim w wiosce.
- Jak to? Więc kim ona była? - zapytała jakaś dziewczynka.
- To była ukochana Mowgliego.
Dzieciaki podzieliły się w swojej opinii na ten temat. Jedne z nich (zwłaszcza te płci żeńskiej), wyraziły swój zachwyt, pozostałe zaś (głównie te będące płci męskiej) jakoś nie były specjalnie zadowolone tym, co właśnie usłyszały.
- Co?! Mowgli się zakochał?! I dlatego wrócił do ludzi? To jest głupie!
- To jest piękne i takie urocze!
- To dobre dla bab!
- A mnie się tam to podoba.
Kobieta klasnęła wesoło w dłonie, aby uciszyć tę wesołą gromadkę, po czym zapytała:
- No, to jak? O czym chcecie posłuchać?
- Może o tym, jak Mowgli przypalił Shere Khanowi wąsy pochodnią na Skale Narad?! - zapytał jeden chłopiec.
- Ja tam wolę historię o tym, jak porwały go Bandar-logi! - dodał jego kolega.
- A ja tę, jak on zabił wreszcie Shere Khana! - rzekł ich kompan.
- A mnie się podoba ta opowieść o walce z czerwonymi psami!
- Mnie zaś ta, jak poszedł z Kaa do skarbca okularnika i znalazł tam piękny skarb!
Dzieciaki przekrzykiwały się nawzajem w różnych pomysłach o tym, jaką historię o Mowglim chcą wysłuchać. W końcu jedna mała dziewczynka, bardzo zresztą podobna do kobiety opowiadającej historie, rzekła poważnym tonem:
- A ja chcę poznać prawdę.
Idolka rozkrzyczanej dzieciarni spojrzała na nią uważnie, po czym spytała czułym tonem:
- A jaką prawdę, kochanie?
- Bardzo chcę wiedzieć, kim naprawdę była Meshua i dlaczego Mowgli odszedł z dżungli do ludzi.
Siedzący obok niej chłopiec, prawdopodobnie jej starszy brat, dotknął delikatnie ramion małej kruszynki, po czym rzekł:
- Właściwie to ja też chcę się tego dowiedzieć.
Pozostałe dzieciaki miały różne zdania w tej sprawie. Wiele było za tym, aby wysłuchać tej opowieści. Inni z kolei, aby posłuchać czegoś, co już znają, ale wiedzą, iż jest to wspaniała historia. W końcu jednak doszły one do porozumienia.
- Chcemy się dowiedzieć, kim była Meshua i jaka jest prawda o niej.
Kobieta z uśmiechem pokiwała głową na znak zgody.
- Doskonale. A więc chętnie wam ją opowiem. Ale macie mnie uważnie słuchać i żadnego kłócenia się, jasne?
Małe rozrabiaki bardzo chętnie wyraziły na to zgodę dobrze wiedząc, że w innym wypadku mogą nie doczekać się oni swojej ulubionej historii, dlatego właśnie umilkły, a ich idolka mogła rozpocząć swoją opowieść. A zaczęła ją od takich oto słów:
- Opowiem wam po kolei wszystkie prawdziwe przygody Mowgliego, choć z całą pewnością zajmie mi to kilka dni, jeżeli jednak starczy wam cierpliwości, to dowiecie się, jaka jest prawda o Mowglim i dlaczego wrócił do ludzi. Wystarczy wam cierpliwości?
Dzieci odpowiedziały chórem, że oczywiście wystarczy im jej i zaczęły z uwagą słuchać opowieści o prawdziwych przygodach chłopca z dżungli.


3 komentarze:

  1. No i przeczytałem. Widzę, że ten rozdział to wprowadzenie do opowieści, która zostanie opowiedziana przez tę kobietę i coś mi się wydaje, że ową kobieta okaże się sama Meshua, a ta rezolutna dziewczynka i jej starszy brat to zapewne dzieci jej i Mowgliego, no ale nie wyprzedzajmy faktów xD

    OdpowiedzUsuń
  2. Zaczyna się bardzo ciekawie, prawie jak w tym starym filmie angielsko-indyjskiej produkcji z Sabu w roli Mowgliego. Z tą tylko różnicą, że tu opowiada wioskowa bajarka i dzieciom, a nie turystom z Anglii. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ojej, zaczyna się, prawdę mówiąc - bardzo ładnie i ciekawie. Nie mogę już doczekać się dalszego ciągu! Muszę wkrótce przeczytać kolejny rozdział. Bardzo lubię Twój styl pisania. :)

    OdpowiedzUsuń